Dzisiaj wieczorem w Berlinie spotkają się ministrowie spraw zagranicznych państw poważnych czyli Niemiec i Francji, którzy wraz z ministrami spraw zagranicznych Ukrainy i Rosji będą dyskutować o możliwościach rozwiązania konfliktu ukraińskiego. Polski przy tym stole zabraknie. Zostaliśmy wykopani z dyplomacji naszego regionu na życzenie innych państw, które maja już dość podskakiwania Radka i międzynarodowych wybryków innych notabli PO.
Pomyśleć tylko, że resortowy salon rechotał do woli z Anny Fotygi, podczas krótkich rządów PiS w latach 2005-2007. Teraz okazało się, że platformersi tak zniszczyli dyplomatyczny wizerunek Polski, że straty będziemy odrabiać latami, pod warunkiem, że zmieni się w końcu rząd.
Do czasu Majdanu Polska była jeszcze jakoś tolerowana na arenie dyplomatycznej, pomimo służalczości Tuska, który obcałowywał Angelę Merkel po rękach i inkasował nagrody i medale od niemieckich lobbystów:
http://monsieurb.neon24.pl/post/64189,gut-tusk-dobra-polak
http://monsieurb.neon24.pl/post/62153,niemiecki-bankier-i-tusk
Wtedy Trójkąt Weimarski działał, może pozornie, ale działał. Czara przelała się po wybrykach Radka na Majdanie ("wszyscy zginiecie") i po opublikowaniu jego pogardliwych wypowiedzi zarówno o Amerykanach jak i o jego własnych mocodawcach, czyli Brytyjczykach:
http://monsieurb.neon24.pl/post/111039,nastepna-ofiara-radka
Nie były to pierwsze wybryki platformersów, już wcześniej Radek zrobił idiotyczną awanturę w hotelu "Adlon" w Berlinie, ujawniając swoje kompleksy prowincjusza:
http://monsieurb.neon24.pl/post/56714,o-bufonie-w-adlonie
Pamiętamy też jak nawalony notabl PO Jacek "Heil Hitler" Protasiewicz wyzywał Niemców we Frankfurcie:
http://monsieurb.neon24.pl/post/106565,blitzkrieg-protasiewicza
Wcześniej ambasador RP w Berlinie, Marek Prawda, oskarżył Niemców, że zbyt łatwo kradnie się u nich samochody, za co dostał od Radka promocję do ambasady RP w Brukseli:
http://monsieurb.neon24.pl/post/46462,ambasador-broni-zlodziei
Cierpliwi Niemcy, jako starsi i mądrzejsi, wzięli co prawda Radka pod kontrolę:
http://monsieurb.neon24.pl/post/111325,radek-pod-kuratela-berlina
Ale obciachu narobionego na Ukrainie aktualny rząd Tuska już nie naprawi.
Mało tego, na samej Ukrainie fotel ministra spraw zagranicznych stracił nasz "wychowanek" Andrij Deszczyca (zdjęcie na górze), po tym jak nabluzgał publicznie na głowę innego państwa. Urodzony we Lwowie Deszczyca spędził kilka dobrych lat w Polsce jako pracownik ambasady Ukrainy w Warszawie a następnie jako ambasador. Mówiący po polsku Deszczyca był pielęgnowany przez służby i rząd Tuska jako nasza furtka na Ukrainę. No ale jego kariera ministra spraw zagranicznych trwała tylko kilka miesięcy.
Skompromitowanego Deszczycę zastąpiono byłym ambasadorem Ukrainy w Berlinie i tak oto państwa poważne przejęły kontrolę nad sprawami poważnymi, zostawiając prowincjonalnym błaznom pole do popisu na Twitterze.