Marcin Meller wywodzi się z dynastii komunistycznych aparatczyków. Meller robi za dziennikarza w najbardziej opiniotwórczych mediach, wcześniej w “Playboy Polska” teraz w TVN i “Newsweeku”. Meller jeździ wypasionym Lexusem i obraca się wśród tzw. postępowej laickiej lewicy, która trzęsie i rządzi naszym biednym krajem.
Z niezrozumiałych powodów Meller jest czasami zmuszony do kontaktu z pospolitymi Polakami, czyli z tzw. ciemnym ludem. A ciemny lud śmierdzi kiedy nastają letnie temperatury i to przeszkadza Mellerowi. W najnowszym “Newsweeku” Meller skarży się na śmierdzących Polaków (cytat):
“Kiedy jadę metrem obok kolesi w koszulkach na ramiączkach, co samo w sobie jest obleśne w centrum miasta, a im tak wali spod tych pacholców, tak capi nieprzytomnie jak z kibli w dawnej bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego, tych przy samym wejściu do świątyni czytania, które na dzień dobry atakowały niezapomnianym i absolutnie morderczym bukietem”.
Co zrobić z takim nie tylko ciemnym ale i śmierdzącym narodem ? Niemcy próbowali w przeszłości zdezynfekować Polskę, nie wyszło. Rosjanie próbowali stworzyć nowego pachnącego człowieka, też nie wyszło.
Krnąbrny i śmierdzący polski naród wciąż żyje. Przepraszamy.
Ufamy Mellerowi i jego pachnącym kolegom, że za rok zamiast "Ożeł morze" będziemy mieli akcję "Orzeł Pachnie", sponsorowaną przez dezodoranty Rexony. A zamiast różowych baloników będą puszczane pachnące bańki mydlane...
Polacy śmierdzą Mellerowi, czy będzie powrót do masowych dezynfekcji ?